Uparty wzrok
Wpatrzony w dal
Wtopiony w twardy łańcuch skał
Wilgotny źleb zaciska się
Na szaro-białym nieba tle
Gdzie diament kamień, palce drżą
Napięte mięśnie wole gną
Wytężyć zmysły
Wejść na szczyt
Napoju bogów ukraść łyk
Krople potu miarowo na skałę spadając
Czas odmierzają stale
Myśli gonią by zdążyć przed nocą
Na jedną chwilę oszukany czas
Wieczności cień zastyga w nas
Na jedną chwilę oszukany czas
Wieczności cień zastyga w nas